Starzenie się: Likopen kontra inne związki – Kto wygrywa w walce z upływającym czasem?

Starzenie się – ten nieunikniony proces, który każdego dnia przypomina nam o naszej śmiertelności (i o tym, że nie jesteśmy już w stanie spędzić całej nocy na imprezie bez konsekwencji). Ale czekaj, czy musimy się poddać bez walki? Absolutnie nie! Dziś przyjrzymy się, jak likopen, ten czerwony bohater z pomidora, staje w szranki z innymi związkami w walce przeciw starzeniu.

Zacznijmy od tego, co już wiemy: starzenie się to nie tylko zmarszczki i zapominalstwo, gdzie położyliśmy okulary (po raz piąty tego dnia). To także proces na poziomie komórkowym. Wolne rodniki, nieproszeni goście w naszym organizmie, przyczyniają się do uszkodzenia komórek i przyspieszenia procesu starzenia. Tutaj z pomocą przychodzą antyoksydanty – nasze molekularne tarcze przeciw wolnym rodnikom.

Likopen, czyli super bohater w czerwieni

Likopen, najbardziej znany z pomidorów, to potężny antyoksydant. Nie dość, że nadaje pomidorom ten piękny, czerwony kolor, to jeszcze walczy jak prawdziwy wojownik z wolnymi rodnikami. Badania wykazały, że likopen może zmniejszać uszkodzenia DNA, które są główną przyczyną starzenia się i rozwoju chorób związanych z wiekiem, takich jak nowotwory czy choroby sercowo-naczyniowe.

Konkurenci likopenu

Na rynku jest mnóstwo innych antyoksydantów. Mamy witaminę E, która mówi, że jest w stanie chronić skórę przed szkodliwym działaniem słońca (ale przecież nie zastąpi nam kremu z filtrem, prawda?). Jest też witamina C, znana z tego, że pomaga w walce z przeziębieniem (choć niekoniecznie z teściową). Nie zapominajmy o resweratrolu, gwieździe z czerwonego wina, który podobno pozwala nam żyć dłużej, jednocześnie ciesząc się życiem (z umiarem, oczywiście).

Likopen – numer 1?

Teraz porównajmy. Likopen, oprócz swoich antyoksydacyjnych super mocy, ma kilka asów w rękawie. Z jednej strony, pomaga w ochronie skóry przed promieniowaniem UV (coś co witamina E też robi, ale czy robi to lepiej?). Z drugiej – badania wykazały, że może obniżać ryzyko niektórych rodzajów raka, szczególnie raka prostaty. A co z resweratrolem? Cóż, póki co, większość z nas nie zamierza codziennie spożywać czerwonego wina w ilościach potrzebnych do osiągnięcia tych samych korzyści (choć kto wie, co przyniesie przyszłość).